Kategoria: Artyści

  • Leszek Kłysewicz – drapacz jaj z Horyńca-Zdroju

    Dziś przedstawiamy Wam sylwetkę Leszka Kłysewicza. To człowiek, który postanowił uprawiać dość unikalny rodzaj sztuki, jest nim zdobienie na różne sposoby skorupek jaj. Poczytajcie o tym, jak zaczęła się jego pasja i zobaczcie filmik z nim:

    „40 lat temu na srebrnym ekranie zobaczyłem jak ktoś robił pisanki. Od tego zaczęła się moja przygoda z drapaniem jaj. Najpierw kurzych, gotowanych na twardo i kolorowanych. Dzisiaj są to jaja od gołębich po strusie i używam wszelkich możliwych technik by zrobić z nich małe dzieła sztuki. Z roku na rok stawiam sobie nowe wyzwania i rozwijam umiejętności. Nigdy nie miałem nauczyciela ale może dzięki temu ta przygoda z rękodziełem tak mnie wciągnęła – odkrywanie i przełamywanie kolejnych granic jest pasjonujące. Dzisiaj moje wyroby to nie tylko mniej lub bardziej tradycyjne pisanki ale także szkatułki, koszyczki i inne ozdoby. A wszystko robione ze skorupek jaj.”

    Leszek Kłysewicz

    www.drapaczjaj.pl

  • Renata Polczak – artystka samouk

    Renata Polczak od kilkunastu lat zajmuje się rękodziełem, malarstwem akrylowym, olejnym. Jest samoukiem. Z pomocą i radą przychodzili koledzy i koleżanki ze Stowarzyszenia Twórców Sztuki Ziemi Lubaczowskiej do którego zapisała gdy podjęła staż w Powiatowym Centrum Kultury w Lubaczowie dokładniej w Galerii Sztuki przy Rynku Lubaczowskim. Tam rozpoczęła się cała przygoda ze Sztuką która z małymi przerwami trwa do dziś. Ulubiony materiał do malowania oprócz płótna to drewno, deska, łyżka drewniana itp. W czasie świąt Bożego Narodzenia maluje bombki szklane i bardziej trwałe plastikowe a w okresie Wielkanocnym malowanie pisanek. Do malowania pisanek namówiła ją mama, jak sama mówi: „moje pierwsze pisanki były owijane muliną i na nich był tworzony obrazek ze sznurka. Później było malowanie jajek ciężko stworzyć obrazek na małym jajku ale z czasem szło coraz lepiej. Potem były kacze, gęsie i strusie”. W 2014 roku konkursie „Wielkanocny Dom” w MDK w Lubaczowie zajęła II miejsce. Wykonała rysunki do kilku publikacji m.in. o Baszni Dolnej, do 2 tomików poezji Józefy Kornagi z Lubaczowa. Maluje również innymi technikami. „Nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała innych rzeczy tak było z malowaniem na szkle. Farby były dość drogie więc kupowałam co miesiąc po jednym kolorze. Technikę rozwijałam dzięki wymianie doświadczeń z dziewczynami ze stowarzyszenia. Poznanie tej techniki przydało mi się podczas szkolenia w CDS w Krosie w którym również nauczyłam się robić witraże metodą Tiffaniego i grawerowania na szkle. Od około 4 lat zajmuje się malowaniem na tkaninach. Super sprawa. Nie robię projektów wcześniej na kartkach tylko od razu maluje. Tworzę koszulki, dla siebie zrobiłam sukienkę no i ostatnio jest moda na torby na zakupy które też maluje”. Wraz ze Stowarzyszeniem czy indywidualnie uczestniczy w okolicznych jarmarkach, kiermaszach na terenie powiatu i poza jego granicami. Prace aktualne znajdziecie na facebooku TUTAJ

  • Justyna Ziętek – artystka z Nowego Dzikowa o swoim kierunku patrzenia

    Dziś przedstawiamy Wam artystkę z Nowego Dzikowa, która nie szuka rozgłosu. Zajmuje się fotografią i rysunkiem. Próbuje znaleźć „kolej rzeczy”. Zaparzcie kawę albo herbatę i poczytajcie ten krótki opis, który przedstawia prywatne odkrycie. Może i Wy znajdziecie dzięki temu swoją „kolej rzeczy”?

    Justyna zrobiła pierwszy film aparatem małoobrazkowym 35 mm czarno-biały Ilford HP5 nad Wisłą w Sandomierzu. Zdjęcia to klasyczne odbitki na papierze barytowym różnego formatu wykonane w ciemni. Wtedy pierwszy raz znalazła się w ciasnym, ciemnym pomieszczeniu i przez dziurkę od klucza pokazał się jej dopiero świat.

    „Odtąd dużo myślałam o tym co było wokół mnie. 1:1 proporcja mistrzów – początków obrazu fotograficznego, w takim formacie, w jakim był naświetlony wewnątrz kamery. Odbitka zmusza do tego, żeby się nad nią pochylić…”

    Tematem stał się człowiek. Wtedy stworzyła swoją wizję fotografowania, gdzie na obraz składają się trzy elementy: sposób widzenia autora, wyobrażenia osoby fotografowanej i to jaka jest w rzeczywistości. Człowiek to też jakaś historia do sfotografowania. Każdy ma jakieś skrzywione wyobrażenia o wizerunku, szczególnie własnym wizerunku, które wcale nie są prawdziwe. Obraz jest pełen niedoskonałości, a materia nie chce współpracować. Z tych trzech składowych, z których powstaje obraz wyszły jakieś ograniczenia.

    „Kiedyś usłyszałam – nie ma czegoś takiego jak pomysł, jest tylko kolej rzeczy.”

    W końcu Justyna wzięła do ręki ołówek i pastele z jakimś przeświadczeniem, że to szlachetny materiał, nakładający mniej ograniczeń. One lepiej współpracują niż powiększalnik, aparat, materiał światłoczuły. Teraz rysuje tuszem na skórze. Ludzkiej. Też.

    Ukończyła studia polonistyczne na Uniwersytecie Rzeszowskim na wydziale dziennikarskim, pisze do lokalnych gazet. Obecnie zajmuje się Dzikówką, domem noclegowym dla turystów w Nowym Dzikowie, gdzie ściany zdobią jej zdjęcia i rysunki. Powoduje to, że ten dom to unikalna, mała galeria sztuki. Zobaczcie małą galerię jej zdjęć i rysunków poniżej:

    foto: Justyna Ziętek, opracowanie tematu GC