Tag: ziemia lubaczowska

  • Ziemia Lubaczowska na Roztoczu i Kotlinie Sandomierskiej – czyli naprawiamy chaos z nazwami

    Ziemia Lubaczowska do dziś nie doczekała się spójnej „nazwologii”, związanej z krainami geograficznymi na których leży. Wielu plącze nazwy, które nie mają ze sobą związku, wprowadzając ludzi w błąd. Dlatego też w tym krótkim artykule chcielibyśmy przedstawić trochę informacji geograficznych i historycznych, które wielu otworzą oczy i usystematyzują wiedzę regionalną.

    Najważniejsze odnośnie nazwy „Ziemia Lubaczowska”: jest ona nazwą historyczną i administracyjną. Więcej o tym aspekcie poczytacie TUTAJ. Kłopoty zaczynają się, gdy bierzemy pod uwagę położenie geograficzne. Wielu skłania się ku różnym kombinacjom, tworząc groch z kapustą. Taki miszmasz to określenia: Ziemia Lubaczowska i Roztocze (Południowe albo Wschodnie). Razem zestawia je wielu ludzi z sieci! Tymczasem łączenie krainy geograficznej i nazwy historycznej terenu, który zawiera w sobie kawałek Roztocza, brzmi dziwnie. Ziemia Lubaczowska leży na terenie dwóch makroregionów: Kotlina Sandomierska i Roztocze. Granicę tych dwóch makroregionów łatwo można odnaleźć, bowiem Roztocze to wyraźnie wypiętrzony wał wzniesień zaczynający się za Radrużem, Horyńcem, Nowym Brusnem, Łówczą, Płazowem, Hutą Różaniecką (więcej TUTAJ). Jeżeli chcemy się zagłębić w kolejne podziały geograficzne, to mezoregionami, na których leży Ziemia Lubaczowska są: Płaskowyż Tarnogrodzki w ramach Kotliny Sandomierskiej i Roztocze Wschodnie (nazywane też Południowym przez geografów lubelskich, jak określa to Paweł Wład) oraz Roztocze Środkowe. Niewielu się orientuje, że na terenie Ziemi Lubaczowskiej, Narol i część tej gminy leży na Roztoczu Środkowym, a nie Wschodnim. Granicą jest tutaj obniżenie terenu idące doliną Tanwi od Rebizantów, bokiem Narola i najwyższych wzniesień Roztocza w kierunku Lubyczy Królewskiej (wg. map Pawła Włada).

    Podsumowanie

    Ziemia Lubaczowska leży na terenie dwóch krain geograficznych: Kotliny Sandomierskiej i Roztocza. Najmniejszym rozróżnianym tutaj elementem podziału geograficznego są mezoregiony: Płaskowyż Tarnogrodzki, Roztocze Wschodnie (Południowe) i Roztocze Środkowe. Ziemia Lubaczowska, to nazwa historyczna, której nie powinno się łączyć z samym Roztoczem, bo tworzy to geograficzny chaos.

    Roztocze Wschodnie czy Południowe?

    W kuluarach, gdzie czasem dochodzi do sporów regionalistów i pasjonatów regionu roztoczańskiego, najwięcej emocji wywołuje to, jak nazywać „trzeci” mezoregion Roztocza: Południowym czy Wschodnim? (w artykule używana jest losowa kolejność).

    Odpowiedź jest prosta, zależy to od interesu osoby, która bierze udział w dyskusji. Większość różnorodnych instytucji i autorów związanych z województwem Lubelskim, od dziesiątek lat używa w swoich opracowaniach nazwy Roztocze Południowe i praktycznie nie da rady tego zmienić. Z kolei na Podkarpaciu występuje głównie nazwa Roztocze Wschodnie. Jeżeli mamy interes ludzi, którzy używają danej nazwy, to niestety, trudno tutaj o obiektywizm. My będąc z boku, bez szczególnego interesu, będziemy używać nazwy adekwatnej do sytuacji.

  • Schrony bojowe z Linii Mołotowa w Hucie Kryształowej

    Huta Kryształowa, to jedno z tych miejsc, gdzie zaczęto prace nad budową schronów bojowych w ramach Linii Mołotwa, ale ich nie dokończono. Udało się wybudować tylko dwa obiekty, ale za to niezwykle ciekawie wkomponowane w otoczenie.

    Pierwszy schron znajdziemy około 150 metrów od drogi w Hucie Kryształowej, naprzeciwko pierwszych zabudowań. Gdy przejdziemy przez pole, musimy zejść jeszcze przez moczary około 50 metrów w kierunku małego pagórka, gdzie znajdziemy z zaroślach interesujący nas obiekt. Jest to jednoizbowy schron, przystosowany do ognia czołowego z ciężkiego karabinu maszynowego. Niestety wejście do niego jest zakratowane. TUTAJ mapa z miejscem.

     

    Drugi schron znajdziemy po drugiej stronie, przy dużym wąwozie. Znajduje się około 300 metrów w linii prostej od drogi. To także mały jednoizbowy schron, w tym przypadku do prowadzenia ognia bocznego z ciężkiego karabinu maszynowego. Tutaj także wejście jest zakratowane. Oba „bunkry” są oczywiście niedokończone, brakuje im elementów wykończeniowych, widać to po deskach od szalunków, które do dziś jeszcze się trzymają w okolicy otworu strzelniczego. TUTAJ mapa z miejscem.

     

    Teoretycznie w punkcie oporu powinno być więcej takich schronów, ale najprawdopodobniej nie zdążono ich wybudować, ponieważ Niemcy napadli na ZSRR. W terenie znaleźć można nieopodal tych dwóch schronów ciekawe kwadratowe wykopy, możliwe, że zostały wykonane pod budowę kolejnych dwóch schronów. Jeden znajduje się 450 metrów na północ w linii prostej od pierwszego, a drugi około 600 metrów w linii prostej na północ od drugiego schronu (mają około 15 metrów szerokości). W okolicy znajdziemy też sporo innych miejsc, które mogły być dopiero wyznaczone pod głębsze wykopy.

     

    opracowanie GC

  • Czy czekają nas sensacyjne odkrycia na Ziemi Lubaczowskiej?

    Dużo wskazuje na to, że czekają nas ciekawe odkrycia, być może mamy nawet nieznane dotąd grodzisko na Ziemi Lubaczowskiej. Wszystko to dzięki nakładce LiDAR (lotniczy laserowy skaning) na mapy geoportalu, dzięki której wdać ukształtowanie terenu bez szaty roślinnej.

    Gdy przeglądamy mapy naszego regionu z dużym przybliżeniem, możemy natrafić na nienaturalne kształty, które ewidentnie powstały dzięki działaniu człowieka. W terenie dzięki tym mapom można zlokalizować wszystkie schrony z Linii Mołotowa, bowiem mają charakterystyczny kształt. Znajdziemy też dziwne rzeczy, które na pierwszy rzut oka nie mają sensu istnieć w takich miejscach. Przykładem jest regularny owalny kształt w okolicy Werchraty, na pagórze, przy drodze w stronę Góry Brusno. Jest to wysunięty jęzor pagóra, gdzie znajdziemy długi na około 65 metrów i szeroki na 45 metrów owal. To bardzo duży obiekt o niemal 10 metrowym odcinku wykopu i nasypu. Trudno wyrokować, co to jest, zwłaszcza, że gdy się tam pojedzie na miejsce, nie można nic szczególnego znaleźć. Wygląda na to, że miejsce zasypane jest warstwą ściółki leśnej i teren wydaje się płaski. To bardzo ciekawe miejsce na na przykład wczesnośredniowieczne grodzisko.

    Drugi obiekt ziemny znajduje się nieopodal drogi z Oleszyc do Starego Dzikowa. Jest to sześciokątny obiekt o średnicy około 70 metrów. Okop jest tutaj widoczny w terenie, jednakże określenie, co to może być, to już duży problem. Kształt jest bardzo regularny i jego wykonanie jest niezwykle staranne. Możliwe, że obiekt wykonany został podczas II Wojny Światowej.

    Teoretycznie obiekt z Łówczy jest jeszcze dziwniejszy, bo jest to ogromny owal o długości 125 metrów, z nieregularnymi liniami w środku, daje to ogólnie dziwne wrażenie. Wykop jest widoczny na miejscu bardzo wyraźnie, położony jest tuż przy drodze. Podobno Niemcy podczas II Wojny Światowej mieli tu jakąś wieżę. Ale czy oni wykopali te okopy, czy wykorzystali coś istniejącego? Warto to zbadać.

     

    W okolicy Werchraty, niedaleko drogi prowadzącej do Monastyru, znajdziemy kwadrat. Jego bok ma około 30 metrów i widać w terenie płytko kopany wykop i obok nasyp. Najprawdopodobniej jest to jeden z wielu byłych mniejszych cmentarzy z I Wojny Światowej. Po wojnie z takich mniejszych cmentarzysk zbierano ludzi i chowano na większych, zbiorowych nekropoliach. W Werchracie taki cmentarz zbiorczy znajduje się naprzeciw byłej werchrackiej cerkwi.

    Na koniec gratka dla wielbicieli II Wojny Światowej. Nieopodal Horyńca przy drodze do Świdnicy znajdziemy bardzo dobrze zachowane stanowiska, zapewne ziemianek sowieckich. Wokół Horyńca tego typu obiektów są setki, bowiem sowieci stacjonowali w Horyńcu i żołnierzy musiano gdzieś kwaterować, stąd budowali sobie ziemianki. Ponieważ tutaj obiekty mają około 10 metrów szerokości, możliwe, że były to stanowiska do ukrycia, czy ogólnie stacjonowania sprzętu, na przykład artyleryjskiego, bowiem mają bardzo wyraźnie zaznaczony wjazd.

     

    opracowanie GC – materiał wizualny pochodzi ze strony mapy.geoportal.gov.pl

  • Aplikacja mobilna – Ziemia Lubaczowska – już do pobrania!

    Z dumą informujemy, że dostępna jest już w Google Play aplikacja mobilna „Ziemia Lubaczowska”. Aby ją ściągnąć na swojego smartfona, wystarczy wejść do sklepu Google Play i wyszukać nazwę aplikacji, czyli „Ziemia Lubaczowska”. Czy wiecie, że nawet Rzeszów, który określa siebie jako stolicę innowacji, nie posiada swojej aplikacji mobilnej promującej region? Od dziś wchodzimy w buty interaktywnego lidera. Naszym głównym celem, jest zbudowanie społeczności pasjonatów Ziemi Lubaczowskiej. Chcemy pokazać światu, że u nas jest potencjał i energia!

    Aplikacja na obecną chwilę nie jest do końca uzupełniona i będzie miała dużą aktualizację za miesiąc – 22 marca. Wtedy też odbędzie się oficjalna premiera projektu „Ziemia Lubaczowska”. Postanowiliśmy, że do tego czasu dostosujemy ją do Waszych potrzeb i wysłuchamy wskazówek. Pobierzcie aplikację i piszcie, jakie miejsca powinny być jeszcze dołączone do atrakcji Ziemi Lubaczowskiej (POZNAJ NAS) i jakie widzicie potrzeby udogodnień dla turystów (DLA TURYSTY). Jeżeli uważacie, że jakieś fakty z opisów nie są ścisłe, to piszcie, weźmiemy pod uwagę wasze opinie. Naszym celem, jest stworzyć społeczność Ziemi Lubaczowskiej, czyli ludzi, którzy chcą brać udział w promocji naszego regionu, a także sympatyków z regionu, czy z innych części kraju, którzy zakochali się w naszej ziemi.

    Piszcie komentarze pod artykułem, na pw naszego fanpage na fb www.facebook.com/roztoczeilubaczowska albo na nasz instagram: @ziemia.lubaczowska i email: ziemialubaczowska@gmail.com

    Wasze pomysły i opinie mają dla nas duże znaczenie, dlatego jesteśmy otwarci na konstruktywną dyskusję. Ponieważ aplikacja ma swoje ograniczenia i służy głównie do zapoznania się z tematem, według naszego zamysłu, strona internetowa ziemialubaczowska.pl będzie rozszerzeniem. Znajdziecie tutaj artykuły i dokładne opisy różnych miejsc, czy atrakcji.

     

     

  • Łówcza – najatrakcyjniejsze miejsce na Ziemi Lubaczowskiej!

    Tytuł jest mocny i wielu odniesie wrażenie, że autor artykułu mocno przegiął! Jednakże po przeczytaniu opisów, każdy nabierze wątpliwości i zacznie myśleć o Łówczy jako miejscowości z potężnym potencjałem.

     

    Łówcza leży na skraju wału Roztocza, początek wsi od zachodu jest na wysokości około 250 m n.p.m. a koniec od wschodu dochodzi do 340 m n.p.m. Dlatego we wsi są ciekawe punkty widokowe, z których widać panoramę Ziemi Lubaczowskiej. Z innych miejsc widać panoramę wzgórz Roztoczańskich. Można się tu wręcz upić krajobrazami! Przez całą wieś ciągnie się ogromny wąwóz, to na jego zboczach położona jest Łówcza. Wciąż niezagospodarowane jest miejsce po dworze właścicieli ziemskich Łówczy. Usytuowane jest ono nad wąwozem, sporo tam zabytkowych drzew z parku podworskiego. Obecnie największe zainteresowanie turystów wzbudza opuszczona cerkiew. To jedno z tych miejsc, gdzie wchodząc do środka, ma się wrażenie, że czas stanął, ma się wrażenie, że jeszcze niedawno byli tam w środku ludzie…

     

    Tutaj przy tej świątyni zaczniemy naszą wycieczkę. Schodzimy do głębokiego wąwozu, gdzie płynie strumyk Łówczanka. Kilkadziesiąt lat temu, gdy we wsi było dużo krów, owiec, kóz i gęsi, cała dolina była czysta, nie było zakrzaczeń, bowiem wypasano tutaj zwierzęta. Widok był majestatyczny! Dziś możemy sobie go tylko wyobrazić. Wystarczy spojrzeć na łówczańską cerkiew od dołu. Sprawia wrażenie, jakby była fortecą na wzgórzu, a okolica sprawia wrażenie, jakby się było w Bieszczadach.

     

    Przed wojną widać było jeszcze po drugiej stronie dwór i park, spod którego po zboczu wąwozu spływała kilkudziesięciometrowa kaskada ze źródła! Łówczański wąwóz jest pocięty takimi zawieszonymi źródłami, które spływają na dno do strumienia. Warto tu zaznaczyć pomysłowość mieszkańców, którzy robili kiedyś drewniane rynny, które służyły do nabierania wody. Takie drewniane rynny to unikat na Ziemi Lubaczowskiej. Tego typu źródła są rzadko spotykane, dlatego wzbudzają zachwyt, gdy się je obserwuje.

     

    Przez całą wieś płynie rzeczka Łówczanka, wije się jak wąż na dnie wąwozu. Pod kątem wizualnym, spacer brzegiem strumienia z małymi kaskadami, które można u spotkać, źródłami, które spływają po stokach, daje niesamowite wrażenia. Idąc nawet zimą tym wąwozem wyobrażałem sobie jakby ludzie mieli tu agroturystki i ich goście mogli by zejść na dół i spacerować taką doliną w okolicy cerkwi. Potencjał tego miejsca jest potężny. Gdyby oczyścić tę dolinę z zakrzaczenia i wyeksponować odpowiednie miejsca, Łówcza stałaby się turystycznym hitem. To co przeczytacie w tym artykule, to tylko cześć atrakcji Łówczy i najbliższej okolicy. Dlatego też widząc to, bez naciągania powiedzieć można, że Łówcza jest miejscówką przyszłości Ziemi Lubaczowskiej, tutaj będzie bić serce naszego regionu!

    Na koniec jeszcze wstawka sakralna. Zazwyczaj na wsiach aspekt ten jest dominujący, stąd sporo mniejszych ciekawostek tego typu. Dominuje oczywiście kamieniarka bruśnieńska. Lokalny cmentarz greckokatolicki jest odnowiony i stał się małym muzeum kamieniarki, jak i historii ludzi. We wsi i okolicy znajdziemy kilkanaście kamiennych krzyży i figur, postawionych z różnych okazji, czy to powrotu z wojny, zniesienia pańszczyzny, zatrzymania zarazy. Każdy opowiada inną historię. Najbardziej spektakularną historię wiejską opowiada kapliczka „Śniłówka” w wąwozie w polach na źródełku. W 1866 roku łówczański pasterz miał sen, że woda z tego źródełka ma właściwości uzdrawiające. Niedługo potem zbudowano tam kapliczkę, która stała się dla mieszkańców ważnym miejscem kultu, gdzie miały miejsca cuda. Najbardziej wymowna sytuacja miała miejsce w latach 60tych, kiedy to w okolicy szalały huragany. Wyłamane drzewa w okolicy tak się układały, że żadne z nich nie trafiło na kapliczkę, mimo iż rosły bardzo blisko i jakby układane niewidzialną ręką, padały obok.

    opracowanie GC

  • Zostań samozwańczym regionalistą!

    Każdy kto chce lepiej poznać jakiś region, pod względem geograficznym czy historycznym, powinien uzbroić się w odpowiednie narzędzia, które otworzą przed nim nowy świat. Tym nowym światem będzie pasja, która zrobi z Ciebie samozwańczego regionalistę ?

     

    W tym artykule znajdziecie informacje, które pomogą Wam złapać bakcyla regionalnego. Efektem tego bakcyla jest proces nabywania pewności siebie i w momencie osiągnięcia odpowiedniego poziomu, związanego także z działaniem i zaznaczaniem swojej obecności w regionie, osiągnięcia statusu regionalisty, a nawet autorytetu. Zależy to od stopnia zaawansowania. Zacznijmy od tego, czym jest regionalizm. Pod względem socjologicznym jest to ruch społeczny oparty na lokalnej kulturze, lokalnych potrzebach i aspiracjach, związany z poczuciem odrębności i więzią opartą na emocjonalnym stosunku do zamieszkiwanego terytorium. Każdy człowiek chce czuć się częścią jakiejś społeczności, chce czymś się wyróżniać i przede wszystkim być dumnym z miejsca swego pochodzenia. Pod kątem turystycznym, można śmiało powiedzieć, że jest to trafienie na swoje miejsce na ziemi, krainę, która jest drugim domem i ostoją, gdzie można naładować akumulatory.

    Zarówno dla tych, którzy są związani z regionem, czyli w naszym przypadku Ziemią Lubaczowską, jako miejscem swoich korzeni, jak i tych co szukają swojego miejsca na ziemi, regionalizm objawia się poczuciem bycia ambasadorem regionu na zewnątrz. Wyobraźcie sobie taką sytuację, że Wasz znajomy chwali się, że jedzie po raz 20sty na weekend do Zakopanego i niemal nie pęknie z dumy, że… do Zakopanego jedzie… którego w ogóle nie zna, nic o nim nie wie, ale myśli, że inni będą mu zazdrościć, że jedzie do zimowego kurortu przejść się po raz setny tą samą ulicą. Tak nie da się naładować akumulatorów! Gdy Wy powiecie, że jedziecie na robinsonadę po największych dziurach Ziemi Lubaczowskiej, to Wasz znajomy nie będzie mógł spać w nocy w Zakopanem patrząc na wrzutki na fb z Waszej robinsonady 😉

    Właśnie o to nam chodzi, by dać Wam coś całkowicie nowego, co będziecie mogli sami odkryć, znaleźć swoje miejscówki, które zostawiają niezapomniane wrażenia, czy też ludzi, którzy staną się inspiracją do czegoś nowego. Najważniejszym narzędziem będzie nasza aplikacja mobilna, która będzie dostępna już w połowie lutego. Jednakże, by lepiej poznać region, trzeba uzbroić się w różnorodne „narzędzia”, które pozwolą poznać go.

    Zaczniemy od przewodników, które polecamy, niestety niektóre z nich są bardzo trudne do zdobycia, taki urok mało znanych miejsc. Dla pasjonatów Ziemi Lubaczowskiej kluczowe jest zapoznać się z historycznym przewodnikiem z 1962 roku „Przez Ziemię Lubaczowską” Włodzimierza Czarneckiego i Konstantego Kopfa. Nowszy przewodnik z 2009 roku „Ziemia lubaczowska” jest autorstwa Ewy Pękali. Ponieważ Ziemia Lubaczowska nie była przystosowana do ruchu turystycznego, niewiele było publikacji związanych z regionem, dlatego też warto poznać przewodnik z 1986 roku „Roztocze” Włodzimierza Wójcikowskiego i Ludwika Pańczyńskiego, gdzie znajdziemy opisy szlaków z naszej części Roztocza. Kluczowy dla turystyki okazał się rok 1999, kiedy to Paweł Wład i Marek Wiśniewski wydają przewodnik „Roztocze Wschodnie”. Dopiero w 2009 roku ukazuje się kolejny przewodnik „Roztocze Południowe”, autorem jest Paweł Rydzewski. Oba opisują głównie roztoczańską część Ziemi Lubaczowskiej. Widać już tradycją stało się, że co 10 lat coś się dzieje ciekawego, po Roztoczu Wschodnim i Południowym kolejna ekipa przechodzi do ofensywy, tym razem nie skupia się na roztoczańskiej części, ale na regionie zamkniętym z granicach powiatu lubaczowskiego. Nowa rzeczywistość wymaga przewodnika w wersji elektronicznej, dlatego też w lutym będzie miała premierę aplikacja mobilna Ziemi Lubaczowskiej.

    Gdy zapoznacie się z najważniejszymi publikacjami regionalnymi, warto pójść krok dalej i zagłębić się w stare mapy. Najciekawsza jaką znajdziemy w internecie to tak zwana mapa Miega z XVIII wieku https://mapire.eu

    Młodsze mapy znajdziemy na portalu Mapster, gdzie można wyszukać interesujące nas miejscowości Ziemi Lubaczowskiej: http://igrek.amzp.pl

    Bezcennym źródłem wiedzy są też mapy katastralne z 1854 roku, na stronie Archiwum w Przemyślu, znajdziemy tam bardzo dokładne jak na tamte czasy arkusze, gdzie zaznaczone są szczegółowo różne interesujące rzeczy: www.skany.przemysl.ap.gov.pl

    Dla tych, co lubią łazić po terenie, na pewno bardzo ciekawa będzie storna, gdzie można sprawdzić wysokość nad poziomem morza, wystarczy kliknąć na interesujące nas miejsce: www.wysokosciomierz.pl – to bezcenne narzędzie do wyszukiwania punktów widokowych, oceniania głębokości dolin, czy wysokości wzgórz.

    LIDAR – to magiczne słowo dla łazików, eksploratorów i turystów. Niezwykła mapa, która pokazuje ukształtowanie terenu bez zbędnych elementów, takich jak drzewa. Dzięki tej nakładce na mapę geoportalu, bez problemu namierzymy wszystkie możliwe bunkry z Linii Mołotowa, znajdziemy też ukryte w lasach rowy przeciwczołgowe i inne ciekawostki, które przez ingerencję w ukształtowanie terenu zmieniły jej naturalną strukturę. Na tej stronie dowiecie się, jak tę nakładkę na geoportal nałożyć: www.archeolot.pl

    opracowanie GC

     

  • Gdzie na Ziemi Lubaczowskiej jest granica Roztocza?

    Postaramy się Wam w tym artykule odpowiedzieć na pytanie, gdzie zaczyna się Roztocze na Ziemi Lubaczowskiej i po czym poznać tę krainę geograficzną.

    Ziemia Lubaczowska położona jest na terenie dwóch krain geograficznych, mniej znana i teoretycznie mniej atrakcyjna jest Kotlina Sandomierska (u nas o wysokości około 220 m n.p.m.). Natomiast Roztocze jest bardziej znane i wielu znacząco rozciąga jego granice na Kotlinę, de facto wprowadzając w błąd turystów, którzy chodząc po płaszczyznach nie mogą zrozumieć, co się tak ludziom w „tym” Roztoczu podoba. Bowiem słyszeli, że podobno Roztocze to wysokie pagóry. Zaczniemy od nazwy, dla niektórych to niebywale ważne, jak nazywać ten mezoregion Roztocza, który znajduje się na terenie powiatu lubaczowskiego. Generalnie funkcjonują dwie: Roztocze Południowe i Wschodnie, obie są bardzo mocno zakorzenione w literaturze i w umysłach ludzi. Dzięki przewodnikom turystycznym wydawanym jeszcze w czasie PRL-u, gdzie dominowała nazwa Roztocze Południowe, zadomowiło się ono w historii regionu. Jednakże naukowcy używali też nazwy Roztocze Wschodnie, co w pewnym momencie doprowadziło do współistnienia… a następnie rywalizacji grup opowiadających się za odpowiednią dla nich nazwą. Niewidzialna wojna, na swój sposób, trwa do dziś. Niektórzy nie mają do końca świadomości, że biorą w niej udział. Niewielu się orientuje, że na terenie Ziemi Lubaczowskiej Narol i część tej gminy leży na Roztoczu Środkowym, a nie Wschodnim. Granicą jest tutaj obniżenie terenu idące doliną Tanwi od Rebizantów, bokiem Narola i najwyższych wzniesień Roztocza w kierunku Lubyczy Królewskiej.

    Jak mówi definicja, Roztocze to wyraźnie wypiętrzony wał wzniesień i po tym rozpoznamy tę krainę i jej granice. Zaczynając od granicy polsko-ukraińskiej możemy uznać, że wypiętrzenie to szczególnie wyraźnie zaznacza się w okolicy nieistniejącej wsi Sopot, między Radrużem a Dziewięcierzem. Następnie biegnie linią między Horyńcem a Nowinami Horynieckimi. Kolejny bardzo wyraźny punkt, gdzie widać wypiętrzony wał, to okolica Polanki Horynieckiej, bokiem Nowego Brusna i Łówczy. Od Łówczy, obok Płazowa wał ciągnie się w okolicę Huty Różanieckiej. Dla pasjonatów turystyki to bardzo ważne informacje, bowiem dopiero za tą linią można znaleźć to, co najlepsze na Roztoczu, czyli głębokie wąwozy, dochodzące blisko 400 m n.p.m. pagóry, wspaniałe punkty widokowe. Wszystko to znajdziemy na terenie horynieckim i narolskim. Otulinę Roztocza i teren przejściowy między Roztoczem a Kotliną Sandomierską można zamknąć w przylegających do wału roztoczańskiego miejscowościach takich jak: Radruż, Horyniec-Zdrój, Świdnica, Nowe Brusno, Gorajec, Płazów, Doliny, Ruda Różaniecka i Nowy Lubliniec.

    Ziemia Lubaczowska leży na terenie dwóch krain geograficznych: Kotliny Sandomierskiej i Roztocza. Najmniejszym rozróżnianym tutaj elementem podziału geograficznego są mezoregiony: Płaskowyż Tarnogrodzki, Roztocze Wschodnie (Południowe) i Roztocze Środkowe.

    opracowanie GC

  • „Betonowe kaskady” czyli mini jazy w horynieckim Parku Zdrojowym

    Glinianiec to rzeka w Horyńcu-Zdroju, która w okresie PRLu była regulowana. Postanowiono wtedy zbudować na niej ciekawe budowle hydrotechniczne, które najlepiej są wyeksponowane w Parku Zdrojowym. Przypominają one… betonowe kaskady.

     

    Te budowle można nazwać mini jazami, (jaz według definicji jest budowlą hydrotechniczną zbudowaną w poprzek rzeki, lub kanału w celu spiętrzenia wody. W horynieckim Parku Zdrojowym mamy obiekty, które pasują do opisu jazu, czyli mają betonową płytę zabezpieczającą dno przed zastawką, betonową płytę i ukształtowane zbocze brzegu za zastawką, chroniącą dno i brzegi przed rozmyciem. Przez zastawki, które zapewne były zrobione z betonowych płyt, ewentualnie drewnianych, wsuwanych w szyny, woda nie przepływała, tylko były przepławki obok, które pozwalały na przykład na migrację ryb i innych zwierząt wodnych. Budowla służyła głównie do regulacji poziomu wody w rzece.

     

    Gdy pooglądamy w sieci duże jazy, które służą głównie do spiętrzania wody do celów żeglugowych, to od razu można odnieść wrażenie, że mamy tutaj miniaturki tego typu budowli 🙂 Miejmy nadzieję, że ktoś wpadnie na pomysł, by naprawić te urządzenia, co sprawi, że Park Zdrojowy będzie miał nowe atrakcje! Zwłaszcza, że są to zapewne jedyne tego typu urządzenia na Ziemi Lubaczowskiej.