W rodzinie Pana Manczura ze Starej Huty, od lat nie było radości w domu. Państwo Manczurowie chcieli mieć dzieci, ale niestety kolejne umierały po porodzie. Po świeżych narodzinach ostatniego dziecka, rodzice żarliwe modlili się do Maryi, by przeżyło. Jednej z nocy, Pan Manczur miał widzenie, objawiła się mu Maryja i nakazała, by postawić figurę w określonym miejscu i żarliwie modlić się w intencji dziecka. Było to mocne przeżycie i nie dawało spokoju, dlatego od razu udał się do Starego Brusna, by kupić tam figurę, na której kazał wykuć napis:
Przenajświętsza Bogurodzico zbaw nas 1907
M. Manczur
Miejscem, gdzie miała stanąć figura, były położone nieopodal Złomy (obecnie Huta Złomy), na rozwidleniu dróg przy studzience, z której mieszkańcy czerpali wodę. Gdy Pan Manczur przyjechał z figurą załadowaną na wóz ze słomą, zobaczył to mieszkający nieopodal Stefan Kojko, który postanowił pomóc w zamontowaniu figury. Utwardzili i wyrównali podłoże, położyli podstawę, zamontowali postument i „ukoronowali” go figurą Maryi. Na koniec odmówili modlitwę. Prosili, by woda w tej studzience zmywała grzechy, troski i dawała nadzieję. Rodzina Pana Manczura dostała zdrowe dziecko…
Zapewne podczas II Wojny Światowej, figura została ostrzelana i pozbawiona głowy. Na Złomach z biegiem czasu pojawiła się kanalizacja i zaprzestano eksploatacji wody ze studni. Wtedy zniszczona figura powoli odchodziła w zapomnienie. Prowizoryczne sklejenie betonem resztek figury bez głowy, stojącej w wysokich krzakach, przy płytkiej dziurze w ziemi, która kiedyś była studzienką, nie zwracały już niczyjej uwagi, tylko mieszkający nieopodal gospodarz pamiętał historię figury.
Kilka lat temu z inicjatywy mieszkańców Huty Złomy zaczęto odnawiać własnymi siłami kaplicę, która wybudowana była w 1957 roku. Wraz z 60 leciem budowy kaplicy, w całej Hucie Złomy podjęte zostały działania mające na celu odnowienie kamiennych krzyży i figur. Gdy wszystko było już odnowione, została tylko jedna… figura bez głowy.
Przy kaplicy na Złomach stoi kamienna figura Maryi, została postawiona w podzięce za wysłuchane modlitwy. Wyrzeźbił ją nieżyjący już kamieniarz z Lubaczowa Henryk Janczura. Gdy okazało się, że Jego syn też rzeźbi w kamieniu, podjęto decyzję, że będzie to piękna historia, jeżeli wyrzeźbi on głowę dla figury przy studzience… tak też się stało. Historia zatoczyła koło. Na Złomach wszystkie obiekty sakralne są odnowione i cieszą oko nie tylko miejscowych, ale są też dużą atrakcją dla turystów i pasjonatów regionu. Zapraszamy na Hutę Złomy, szczególnie do figury przy studzience, gdzie została też zamontowana ławka, na której można odpocząć. Warto tutaj przyjechać ze swoją intencją.
Szczególne podziękowania dla mieszkańców Huty Złomy za działania przy figurze i tym miejscu, oraz dla Pana Jana, którego możemy tutaj uznać za fundatora tych działań.
Kliknij TUTAJ by przejść do mapy, gdzie zaznaczona jest figura.